Czy i dlaczego warto robić sobie małe prezenty?

AniaPrzez Ania|8 maja 2021

Sądzę, że większość z nas przynajmniej raz na kwartał zadaje sobie powyższe pytanie, a być może przez ostatni rok zrobiliśmy to znacznie częściej.

Wystarczy chwycić pierwszy z brzegu poradnik zawierający propozycje poprawy swojego samopoczucia, aby przekonać się, że sprawdzoną i polecaną techniką jest chwilowe skoncentrowanie się na własnej osobie, postawienie siebie w centrum, odpowiedzenie na pytanie „Co sprawi mi przyjemność?” i realizacja planu według udzielonej odpowiedzi. Prawdopodobnie każdy z nas na tak postawione pytanie udzieli innej odpowiedzi i bardzo dobrze, ponieważ to właśnie czyni nas wyjątkowymi 😊.

Z pewnością dla wielu osób ważne będą przyjemności niematerialne, takie jak spacer po lesie, rozmowa z bliską osobą, trening uważności, ciepła kąpiel w aromatycznych olejkach, trening na świeżym powietrzu lub w salonie przed TV, kieliszek ulubionego wina, czy chwila relaksu z ciekawą lekturą. I żeby była jasność – w pełni rozumiem, popieram i sama stosuję.

Część osób sięgnie jednak po upominek materialny. Czy jest coś złego w tym, że chcąc poprawić sobie humor, wynagrodzić miniony stresujący czas, rozładować złe emocje, zrobimy sobie prezent i kupimy ładną rzecz? NIE! Absolutnie nie ma w tym niczego złego i warto o tym pamiętać. W wielu z nas pokutuje myślenie hasłami: „ja się nie liczę”, „ja na końcu”, „najpierw dzieci/partner/partnerka”, „najpierw rachunki”, „mam inne wydatki”, wielokrotnie uzasadnione i zrozumiałe. Miniony oraz obecny rok chyba najbardziej nauczyły nas, że nic w życiu nie jest dane raz na zawsze; część z Was być może była zmuszona do przebranżowienia się, wywrócenia całego swojego zawodowego życia do góry nogami, a może nawet straciliście pracę i musieliście podjąć nowe, nierzadko ciężkie życiowe decyzje.

Pamiętajcie, że pomimo tego, a może właśnie z tego powodu, powinniśmy zadbać o siebie. I tak jak dbamy (mam nadzieję!) o swoje zdrowie, swój balans fizyczny i psychiczny (!), dom, rodzinę, dzieci, ogródek, pracę, relacje z innymi ludźmi, tak również powinniśmy dbać o sprawcę powyższego, czyli własne „JA”. Nie ma w tym ani niczego egoistycznego, samolubnego, ani tym bardziej niewłaściwego.

Jeżeli tylko, podobnie jak w wielu innych kwestiach, nie stracimy z oczu szerszej perspektywy i zachowamy umiar (nie chodzi przecież o to, aby wpaść z przysłowiowego deszczu pod rynnę i wpaść w zakupoholizm), wynikną z tego jedynie korzyści. 

Reguła jest dość prosta – jeżeli Wy macie lepsze samopoczucie spowodowane zakupem drobiazgu, który cieszy oko lub jest Waszą dodatkową (bo przecież i bez tego jesteście Piękni) ozdobą, czy też zwyczajnie Was raduje, to ta pozytywna aura dotyka wszystkiego i wszystkich wokół. Niejednokrotnie również niweluje potencjalne spory czy też neutralizuje napięcia między nami a osobami znajdującymi się obok nas.

Zdaję sobie sprawę, iż jesteśmy już zmęczeni pandemią oraz ograniczeniami, które się z nią wiążą, że nie możemy – by użyć popularnego niestety sloganu – „robić co chcemy i jeździć gdzie chcemy”; ale czy naprawdę zadbanie o siebie, sprawienie sobie przyjemności, musi oznaczać zagraniczny wyjazd lub szaloną przygodę na drugim końcu globu?

Zasada małych kroków rzeczywiście się sprawdza, zróbcie test: zastanówcie się i odpowiedzcie sobie na pytanie „Jaką rzecz sprawiającą mi radość ostatnio sobie kupiłam/kupiłem?”.

Jeżeli nic nie przychodzi Wam do głowy lub było to tak dawno, że już straciliście rachubę, zapraszam do naszego miedzianego sklepu, być może któraś pozycja sprawi, że zaświeci Wam się oko 😊. W osobnym artykule wspominam o pozytywnym wpływie miedzi na nasze życie (w tym również nastroju!), w myśl filozofii ajurwedyjskiej.

Na koniec zachęcam do odwiedzania (fizycznie i online) wszystkich Rękodzielników w naszym kraju, którzy tworzą rzeczy piękne i niepowtarzalne, naprawdę warto!

Dbajcie o siebie i walczcie – abyśmy mogli już niedługo, gdy opadną maski, dzielić się ze sobą wzajemnie uśmiechem.