Czy i dlaczego warto robić sobie małe prezenty?
Sądzę, że większość z nas przynajmniej raz na kwartał zadaje sobie powyższe pytanie, a być może przez ostatni rok zrobiliśmy to znacznie częściej.
Wystarczy chwycić pierwszy z brzegu poradnik zawierający propozycje poprawy swojego samopoczucia, aby przekonać się, że sprawdzoną i polecaną techniką jest chwilowe skoncentrowanie się na własnej osobie, postawienie siebie w centrum, odpowiedzenie na pytanie „Co sprawi mi przyjemność?” i realizacja planu według udzielonej odpowiedzi. Prawdopodobnie każdy z nas na tak postawione pytanie udzieli innej odpowiedzi i bardzo dobrze, ponieważ to właśnie czyni nas wyjątkowymi 😊.
Z pewnością dla wielu osób ważne będą przyjemności niematerialne, takie jak spacer po lesie, rozmowa z bliską osobą, trening uważności, ciepła kąpiel w aromatycznych olejkach, trening na świeżym powietrzu lub w salonie przed TV, kieliszek ulubionego wina, czy chwila relaksu z ciekawą lekturą. I żeby była jasność – w pełni rozumiem, popieram i sama stosuję.
Część osób sięgnie jednak po upominek materialny. Czy jest coś złego w tym, że chcąc poprawić sobie humor, wynagrodzić miniony stresujący czas, rozładować złe emocje, zrobimy sobie prezent i kupimy ładną rzecz? NIE! Absolutnie nie ma w tym niczego złego i warto o tym pamiętać. W wielu z nas pokutuje myślenie hasłami: „ja się nie liczę”, „ja na końcu”, „najpierw dzieci/partner/partnerka”, „najpierw rachunki”, „mam inne wydatki”, wielokrotnie uzasadnione i zrozumiałe. Miniony oraz obecny rok chyba najbardziej nauczyły nas, że nic w życiu nie jest dane raz na zawsze; część z Was być może była zmuszona do przebranżowienia się, wywrócenia całego swojego zawodowego życia do góry nogami, a może nawet straciliście pracę i musieliście podjąć nowe, nierzadko ciężkie życiowe decyzje.
Pamiętajcie, że pomimo tego, a może właśnie z tego powodu, powinniśmy zadbać o siebie. I tak jak dbamy (mam nadzieję!) o swoje zdrowie, swój balans fizyczny i psychiczny (!), dom, rodzinę, dzieci, ogródek, pracę, relacje z innymi ludźmi, tak również powinniśmy dbać o sprawcę powyższego, czyli własne „JA”. Nie ma w tym ani niczego egoistycznego, samolubnego, ani tym bardziej niewłaściwego.
Jeżeli tylko, podobnie jak w wielu innych kwestiach, nie stracimy z oczu szerszej perspektywy i zachowamy umiar (nie chodzi przecież o to, aby wpaść z przysłowiowego deszczu pod rynnę i wpaść w zakupoholizm), wynikną z tego jedynie korzyści.
Reguła jest dość prosta - jeżeli Wy macie lepsze samopoczucie spowodowane zakupem drobiazgu, który cieszy oko lub jest Waszą dodatkową (bo przecież i bez tego jesteście Piękni) ozdobą, czy też zwyczajnie Was raduje, to ta pozytywna aura dotyka wszystkiego i wszystkich wokół. Niejednokrotnie również niweluje potencjalne spory czy też neutralizuje napięcia między nami a osobami znajdującymi się obok nas.
Zdaję sobie sprawę, iż jesteśmy już zmęczeni pandemią oraz ograniczeniami, które się z nią wiążą, że nie możemy – by użyć popularnego niestety sloganu - „robić co chcemy i jeździć gdzie chcemy”; ale czy naprawdę zadbanie o siebie, sprawienie sobie przyjemności, musi oznaczać zagraniczny wyjazd lub szaloną przygodę na drugim końcu globu?
Zasada małych kroków rzeczywiście się sprawdza, zróbcie test: zastanówcie się i odpowiedzcie sobie na pytanie "Jaką rzecz sprawiającą mi radość ostatnio sobie kupiłam/kupiłem?".
Jeżeli nic nie przychodzi Wam do głowy lub było to tak dawno, że już straciliście rachubę, zapraszam do naszego miedzianego sklepu, być może któraś pozycja sprawi, że zaświeci Wam się oko 😊. W osobnym artykule wspominam o pozytywnym wpływie miedzi na nasze życie (w tym również nastroju!), w myśl filozofii ajurwedyjskiej.
Na koniec zachęcam do odwiedzania (fizycznie i online) wszystkich Rękodzielników w naszym kraju, którzy tworzą rzeczy piękne i niepowtarzalne, naprawdę warto!
Dbajcie o
siebie i walczcie – abyśmy mogli już niedługo, gdy opadną maski, dzielić się ze sobą wzajemnie uśmiechem.
Rękodzieło a produkcja masowa - co warto wybrać?
Chyba każdy z nas przyzna, że miniony rok skłonił nas do mniejszych lub większych (mam nadzieję, że jednak tych większych) refleksji.
Pamiętacie tę ciszę, gdy rok temu wszystko wokół nas zwolniło, zamarło? Nagle okazało się, że w Krakowie (a także w wielu innych miastach) poziom smogu jest mniejszy, że ptaki na przekór całej sytuacji radośnie ćwierkają witając budzący się do życia wiosną świat, że przez jeden „moment” nieco oczyściliśmy atmosferę… Lubię myśleć, że chociaż jeden człowiek na stu postanowił w związku z tym nieco bardziej przysłużyć się naszej, tak bardzo zaniedbanej, Planecie przez duże P.
Zapytacie co wspólnego z biżuterią miedzianą ma ekologia? Ano ma i to całkiem wiele.
Niech pierwszy rzuci kamień ten, kto nigdy nie poszedł na skróty i nie wybrał „masówki” zamiast rękodzieła.
Chciałabym podzielić się z Wami swoimi refleksjami na ten temat. 3 lata temu byliśmy z Mariuszem na wakacjach w Wenecji, pewnego dnia udaliśmy się na wycieczkę na wyspę Murano. Szwendając się uliczkami, zauważyliśmy sklep z pamiątkami połączony z pracownią, w której
Oczywiście, w tej cenie mogliśmy mieć 5 innych magnesów, jednak historia tego człowieka urzekła nas i naprawdę chcieliśmy, aby to właśnie on, mówiąc kolokwialnie, na nas zarobił. Z punktu widzenia człowieka będącego w handlu od kilkunastu lat może wydawać się to śmieszne, ale tak zwyczajnie po ludzku – lubimy tracić forsę na produkty wytworzone rękami prawdziwych ludzi, a nie robotów. I szczerze - zupełnie nas to nie boli, a wręcz cieszy. Kiedy połączę wszystkie „za” i „przeciw”, tak zwany szeroko komentowany „faktor ceny” jest w pełni zrozumiały. Stwierdzenie „za drogo” nie ma przecież racji bytu, bo czy można wyceniając czyjś talent i sztukę tworzenia przyrównać go do masowej produkcji? Byłoby to przecież mocno niesprawiedliwe.
Podobną do wspomnianej wyżej historię mieliśmy w Alberobello, gdzie kupowaliśmy typowy dla regionu Apulii makaron orecchiette – od przesympatycznego starszego pana, który opowiedział nam o swojej pasji bardzo wiele. Makaron smakował wybornie, co potwierdzą nasi przyjaciele ugoszczeni nim po powrocie z wycieczki 😊 .
Sami uwielbiamy tworzyć różne rzeczy (od słodkich wypieków, przez chleby, nalewki, mydła, nie wspominając o biżuterii miedzianej 😉) i wręczać je osobom bliskim – radość na twarzy obdarowanego własnoręcznie przez nas wykonanym prezentem (a nie kupionym) – nieoceniona.
Powiecie: jasne, jasne, ja nie umiem, nie potrafię, nie lubię, nie mam czasu - rozumiem. Dlatego zachęcamy Was do wybierania produktów handmade, zarówno dla siebie, do swojego otoczenia, jak i na prezent dla Przyjaciół, Znajomych czy Rodziny.
Dzięki temu macie pewność, że Wasz podarek będzie tym jedynym, niepowtarzalnym, a nie tylko kalką czy kopią przedmiotów, które posiadają inni.
Wisienką na torcie niech będzie fakt, że dzięki temu będziecie również eko – wszak wszyscy Rękodzielnicy tworzą w zaciszu swoich pracowni/warsztatów, a nie w fabrykach 😊.
Pamiętam wyraz twarzy Mariusza, gdy oglądał te kilka lat temu wyżej przywołaną pracownię Włocha na wyspie Murano – widziałam, jak bardzo marzy o podobnej. Tym bardziej cieszy więc fakt, że udało się zrealizować możliwość łączenia sztuki, pracy własnych rąk, realizacji pomysłów, dbania o środowisko z pracą zawodową – tym samym spełnić Jego marzenie. A jeśli do tego dołożymy zadowolenie Was – Klientów, czy można chcieć czegoś więcej…?
Wszystkim Wam a także sobie życzę, aby hasło „Wspieramy polskie rękodzieło” nie pozostało jedynie pustym sloganem, lecz by trwało i było krokiem w nowy rozdział o tytule „Lepsza Jakość Życia na Ziemi”.
Bądźcie Świadomymi Konsumentami, wybierajcie Rękodzieło! 😊
Jak pracujemy i dlaczego lubimy to robić?
Zastanawiacie się jak powstaje biżuteria CU.Earrings?

Manufaktura rządzi się swoimi prawami, pozwala na wiele, jednocześnie wymagając nie tylko zaangażowania i precyzji, ale również systematyczności i ciężkiej pracy.
Produkcja biżuterii być może nie jest „ciężka” w rozumieniu dosłownym, niemniej jednak towarzyszą jej tak zwane „prace brudne”. Dlatego proces produkcji dzielimy na dwa: ten bardziej uciążliwy (brudny) oraz ten przyjemniejszy (wykończenie), czyli łączenie komponentów w całość, która stworzy efekt końcowy.
Szlifowanie, wiercenie, wszechobecny pył, bo
Kamień pozostaje surowym, jednak drewno z uwagi na swoją specyfikę, zabezpieczamy olejem stosowanym do konserwacji podłóg drewnianych. Olej nie tylko konserwuje, ale również wydobywa głębię koloru, co wbrew pozorom jest widoczne na tak małej powierzchni stanowiącej średnicę biżuterii: 12 i 15 mm.
Na koniec pozostaje przyjemny moment
łączenia
Dodatkowym atutem naszej pracy jest fakt, iż przez pół minionego roku mogliśmy ją wykonywać w pięknym otoczeniu przyrody, z dala od miejskiego zgiełku. Wiele pomysłów na kolejne projekty z oferty narodziło się podczas pieszych wędrówek wśród lasów i szczytów pięknego Beskidu Wyspowego.
Przyznajcie sami, taki widok z okna pracowni napędza do działania, czyż nie…?
Czy wiesz, że….? Garść ciekawostek o miedzi.
Miedź jest jednym z najstarszych stosowanych przez człowieka pierwiastków.
Warto przypomnieć, iż jest to pierwiastek chemiczny z grupy metali przejściowych, a jego łacińska nazwa (łac. „cuprum”) pochodzi od Cypru, gdzie w starożytności wydobywano miedź. Ze względu na swoją budowę elektronową, miedź cechuje się bardzo dobrą przewodnością elektryczną, cieplną, jest odporna na korozję oraz łatwo tworzy stopy. W związku z tym możemy zaobserwować wiele praktycznych zastosowań miedzi wokół nas. Na „tapetę” weźmy miedź jako materiał konstrukcyjny. Otóż miedź w czystej postaci nie może pochwalić się zbyt wysokimi parametrami (choć wcale nie są one takie złe) jeśli mowa o wytrzymałości na rozciąganie czy twardości, dlatego do konstrukcji używa się jej stopów – mosiądzu i brązu. W przyrodzie natomiast czysta miedź występuje niezwykle rzadko. Poznajcie kilka przykładów jej praktycznych zastosowań.
Miedź wokół nas
Na dzień dobry pochylimy się nad budowlanką – kto niedawno remontował mieszkanie lub dom, wie o czym mowa. Przede ws
Miedź występuje również we wszelkiego rodzaju wiązkach, układach scalonych, sprzętach audio – wideo, magnetofonach. W postaci miedzianych uzwojeń: w dynamach (rowery, elektrownie), elektromagnesach (dzwonki elektryczne), silnikach elektrycznych. W każdym z naszych aut może być nawet kilometr przewodów miedzianych, a w domach? Sami policzcie ile! :P.
Warto również podkreślić aspekt ekologiczny - miedź jest poddawana recyklingowi bez straty jakości. Szacuje się, że ok. 80% wydobytego surowca jest nadal w użyciu. To niewątpliwie świetna informacja biorąc pod uwagę walkę, jaką toczymy i toczyć powinniśmy w trosce o naszą matkę Ziemię.
Miedź a zdrowie
Poznaliśmy już praktyczne zastosowanie miedzi, a co z naszym zdrowiem? Otóż okazuje się, że ten pierwiastek ma również wiele właściwości leczniczych. Nie tylko dobrze działa na pamięć, koncentrację, nastrój, ale też na prawidłowe funkcjonowanie układu krwionośnego, kostnego, oddechowego oraz stan skóry. Jest to więc niezbędny dla naszego zdrowia mikroelement, między innymi dlatego, że uczestniczy w procesie tworzenia czerwonych krwinek, wykazuje właściwości bakteriobójcze, wspiera układ odpornościowy oraz uczestniczy w produkcji tkanki łącznej. W jakich produktach spożywczych możemy odnaleźć ten wartościowy pierwiastek? W pierwszej kolejności w mięsie oraz skorupiakach, dla tych jednak, którzy nie jedzą mięsa, mamy dobrą informację: ziarna słonecznika, sezamu, pestki dyni, kakao, orzechy laskowe, fasola biała, soja, kasza gryczana, płatki owsiane, otręby pszenne, natka pietruszki czy groszek zielony to również produkty o zawartości CU.
Anti-aging
Mówi się również, iż miedź wykazuje właściwości przeciwstarzeniowe – tak, tak, drogie Panie (i Panowie)! 😊 Miedź jest przeciwutleniaczem i bierze czynny udział w produkcji kolagenu i elastyny przez nasz organizm. Te z kolei są odpowiedzialne nie tylko za tkankę łączną stawów, ale także za strukturalne wsparcie kości i skóry. Wsparcie kolagenowe może pomóc zwalczać oznaki starzenia, takie jak zwiotczenie skóry i zmarszczki.
Ajurweda
Wyznawcy ajurwedy (starohinduskiej sztuki zachowania równowagi organizmu, czyli zdrowia) od wieków stosują miedź, by równoważyć energie w organizmie, a w efekcie dbają o zdrowie, urodę i dobre samopoczucie. Wiele osób używa miedzianych dekoracji i przedmiotów do wystroju wnętrz, aby odczuwać w ich towarzystwie spokój. Miedziane naczynia używane są do sterylizacji wody pitnej, a według wierzeń, noszenie miedzianej biżuterii pozwala przenieść do organizmu śladowe ilości miedzi, cynku i żelaza – w myśl przysłowia: „Kto miedź ze sobą nosi, ten o zdrowie się nie prosi”.
Pamiętajcie jednak, iż chociaż powyższe wierzenia/przekonania nie zostały jednoznacznie zweryfikowane w dostępnych badaniach naukowych, to noszenie biżuterii miedzianej zdecydowanie może poprawić humor! 😊
Tego Wam serdecznie życzymy i zachęcamy do przeglądnięcia oferty CU.Earrings.